Sunday 1 November 2015

Uporczywe trzymanie się tego, co stare, wydaje się być największym przeciwnikiem nowego szczęścia. Kto chce odkryć jakąś szansę, zdobyć coś nowego, musi zrezygnować z tego, co stare, co było dotychczas. Musi się od tego uwolnić, odciąć. Najczystszą formą szaleństwa jest utrzymywać wszystko takim, jakie było, i jednocześnie mieć nadzieję, że cokolwiek się zmieni - tak mawiał Albert Einstein. My zawsze jednak chcemy mieć jedno i drugie: dostać nowe, ale zatrzymać stare. Chcemy mieć nową, lepszą pracę, ale nie zamierzamy rezygnować z poczucia bezpieczeństwa związanego ze starą, może nisko płatną, ale pewną. Wolimy zrezygnować z wysokich odsetek, jakie przyniosłaby ryzykowna lokata, na rzecz bezpiecznego trzymania pieniędzy pod poduszką. Chcemy zwiedzać dalekie nieznane kraje, ale przy tym nie opuszczać domu. Chcemy mieć nową, piękną partnerkę, ale nie chcemy opuszczać starej; chcemy dążyć w strone przyszłości, ale przy tym zachować przeszłość. Aby stać się wolnym, musimy zrezygnować z dotychczasowego poczucia bezpieczeństwa, które jest dla nas tak ważne, że poświęcamy dla niego wolność. Z naszym upartym pragnieniem bezpieczeństwa staliśmy się strażnikami więziennymi i przez całe życie pętamy samych siebie. W ten właśnie sposób dążymy do osiągnięcia poczucia bezpieczeństwa, którego prawdopodobnie nigdy nie osiągniemy. Ceną jest wolność i możliwość lepszych zarobków. A w dodatku kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy - po to, aby zrobić wrażenie na ludziach, których nie lubimy.