PL
- Wsłuchaj się w cichość - mówi Małgorzata do Mistrza, a piasek chrzęści pod jej bosymi stopami. - Słuchaj... napawaj się tym, czego nie zaznałeś w życiu: ciszą. Patrz, oto stoi przed tobą twój wieczysty dom, twoja nagroda. Widzę już okno weneckie i pnącza winorośli sięgające samego dachu. Oto twój dom, twój wieczysty dom. Wiedz, że jeszcze dziś wieczorem przyjdą do ciebie ci, których kochasz i których jesteś tak ciekaw. Nie będziesz się ich bał. A oni będą ci grali, śpiewali, i zobaczysz, jak piękne może być światło, gdy w domu płoną świece. Będziesz zasypiał w swej nieodłącznej, wymiętej czapce i zaśniesz z uśmiechem na ustach. Sen da ci siłę i obdarzy mądrością. I już nie będziesz mnie od siebie odpychał. A ja będę strzegła twego snu.
Tak mówi Małgorzata, idąc wraz z Mistrzem do ich wieczystego domu, i wydaje się Mistrzowi, że słowa Małgorzaty płyną niczym ten szemrzący strumień, który dopiero co minęli. I pamięć Mistrza, jego niespokojna, boleśnie pokłuta pamięć, zaczyna przygasać. Ktoś daje mu wolność, tak jak i on uwolnił przed chwilą stworzonego przez siebie bohatera. Bohater ów odszedł w bezkres, odszedł bezpowrotnie, dostąpiwszy przebaczenia w noc przed zmartwychwstaniem - syn króla astrologa, okrutny piąty prokurator Judei, rzymski ekwita Poncjusz Piłat.
EN
"Listen to the silence," Margarita was saying to the Master, the sand crunching under her bare feet. "Listen and take pleasure in what you were not given in life — quiet. Look, there up ahead is your eternal home, which you've been given as a reward. I can see the Venetian window and the grapevine curling up to the roof. There is your home, your eternal home. I know that in the evenings people you like will come to see you, people who interest you and who will not upset you. They will play for you, sing for you, and you will see how the room looks in candlelight. You will fall asleep with your grimy eternal cap on your head, you will fall asleep with a smile on your lips. Sleep will strengthen you, you will begin to reason wisely. And you will never be able to chase me away. I will guard your sleep."
Thus spoke Margarita as she walked with the Master toward their eternal home, and it seemed to the Master that Margarita's words flowed like the stream they had left behind, flowed and whispered, and the Master's anxious, needle-pricked memory began to fade. Someone was releasing the Master into freedom, as he himself had released the hero he created. That hero, who was absolved on Sunday morning, had departed into the abyss, never to return, the son of an astrologer-king, the cruel fifth procurator of Judea, the knight Pontius Pilate.
The Master and Margarita